wtorek, 3 maja 2011

Wcięło nas

i nie zdążyłam Wam złożyć życzeń świątecznych, ani pokazać gotowego koszyczka Marysi. Wszystko dlatego, że wyjechaliśmy daleko i dopiero dziś wróciliśmy. Póki co zajawka, a jak już ochłohnę, popiorę, poprasuję to napiszę:-) a jest o czym ooo

                                                  Pospieszna konsumpcja tuż po poświęceniu
Zgadnijcie gdzie byliśmy

2 komentarze:

  1. Ja mam przecieki odnośnie Waszej wyprawy od Twojej Mamy. Czekam na szczegóły. Pozdrawiam! Ania Ł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie, jak gdzie! Ale na czyim ślubie?:) to dopiero coś:)

    OdpowiedzUsuń