sobota, 27 lutego 2010

Reguła

Kawa kawa kawa najwyższy czas...dziecko małe nie śpi, już nie śpi. W przeszłość odeszły leniwe popołudnia z dzieckiem śpiącym i śliniącym się słodko w pościeli, przynajmniej przez święte półtorej godziny. Cisza z której korzystam...parzę kawę i moszczę się na krześle. Nagle zjawia się. Najpierw widzę czubek głowy wychylający się zza drzwi. Potem wyłania się cała imponująca postać. ,,MAAAAMMMMAAAAA'' Zostałam zdekonspirowana. Pozwoliłam sobie na przerwę od dziecka, dziecko na to nie pozwala. O nie. ,,MAAAAMMMMAAA JAAAAAA'' Cóż to może znaczyć? Piciu? ,,NIE!'' Jeść? ,,NIE!'' Siku? ,,NIE!'' Kupa? ,,TAAK!'' całym swoim jestestwem...dlaczego od razu na to nie wpadłam. Dziwnym zbiegiem okoliczności kawa równa się kupa. Zawsze.

To historyjka, którą napisałam na warsztatach pisarskich dla młodych mam. Jest oczywiście trochę wyolbrzymiona. Rzeczywiście moment picia kawy uważam za swój rytuał, jedyną chwilę, gdy mogę przez chwilę odpocząć. A żeby mieć możliwość odpoczynku idealnie było by gdyby Maluch zajął się przez chwilę sobą dlatego trzeba czasem wymyślić dla niego arcyciekawą zabawę, przynajmniej na czas picia kawy. Oto jedna z nich. Należy pamiętać, że pisaki mają być zmywalne!


wtorek, 23 lutego 2010

Mufiny na bloga

Odkąd kupiłam najpierw blachę do muffinów, a potem silikonowe ,,papilotki'' pieczenie ich stało się naszą rodzinną tradycją. ,,Baaaabyyyy'' krzyczy moja córka widząc, jak wyjmuję foremki. Robiąc zdjęcia do bloga wymyśliłam taki oto przepis na pyszne muffiny (przynajmniej mój syn tak twierdzi, a to bardzo wybredny niejadek).
A więc start! Najpierw nagrzewamy piekarnik.
Składniki suche:
3/4 szkl. maki pszennej
1/2 szkl. mąki żytniej
1/2 szkl. cukru brązowego
3 łyżki otrębów
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody

Składniki mokre:
250 ml. maślanki lub kefiru
1 jajo
70 gramów stopionego masła
oraz dwie garście mrożonych jagód lub malin (jakżeli ktoś zapomniał w sezonie zamrozić powinien udać się w lodowate zakamarki markeeetów)

Składniki suche dobrze wymieszać , połączyć ze składnikami mokrymi. Dołożyć zamrożone owoce i jeszcze raz wymieszać. Nakładać do foremek i piec ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza. Po upieczeniu można oprószyć cukrem pudrem.

Moje dzieciństwo


Moje dzieciństwo to: bieganie w kaloszach po lesie, podlewanie pomidorów, wdrapywanie się na kompost, chowanie się w psiej budzie, gonitwa za jaszczurkami, włażenie na drzewo orzechowe, zajadanie się czereśniami prosto z drzewa i malinami z krzaków, wykopywanie kości, które przed chwilą zakopał pies, zamalowywanie (obustronne) tekturek z opakowań rajstop, ujeżdżanie psa, zimowe kuligi, łapanie ślimaków, obserwowanie wróbli mieszkających pod dachówką, pluskanie się przy opryskiwaczu w ogrodzie, szlifowanie patyków na kole roweru Reksio, zbieranie grzybów, zrywanie fasolki szparagowej w przydomowym ogródku.
To zapamiętałam najlepiej, tego chciałabym dla swoich dzieci. Ale tak się złożyło, że nie mam przydomowego ogródka, tylko ciasny balkon. Nie mam lasu otaczającego dom, mam za to blisko do zatłoczonego parku. Jest komputer, telewizor, cała góra zabawek…jest też mój żal, że moje dzieci nie mogą spędzić dzieciństwa w tak cudownym miejscu w jakim ja je spędziłam. Dlatego staram się im to wynagrodzić. Nie lubię gdy się nudzą, chciałabym, żeby odnalazły swoje pasje, cieszyły się tym cudownym czasem jakim jest dzieciństwo i dobrze go wykorzystały.