Jan samodzielnie odrabia lekcje. Cieszę się z tego powodu. Choć czasem...No cóż błędów nie zrobił, z prawdą się nie minął.
W najbliższym czasie spodziewam się kontroli sanepidu i gastrologa z przychodni rejonowej:-)
tak jak moja wczoraj w przedszkolu wypalila.. pani do niej mowi, ze musi jesc obiadek, bo rodzice za niego placa.. a ona "przeciez rodzice nigdy nie maja pieniedzy"...
hahahaahahaha... ale sie usmialam!
OdpowiedzUsuńtak jak moja wczoraj w przedszkolu wypalila.. pani do niej mowi, ze musi jesc obiadek, bo rodzice za niego placa.. a ona "przeciez rodzice nigdy nie maja pieniedzy"...
dawno się tak nie uśmiałam:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani nauczycielka będzie miała przynajmniej o czym mężowi opowiadać jak spyta co w pracy ;)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńno cóż Jasio po prostu był bardzo szczery. pozdrawiam Ania Ł
OdpowiedzUsuńPowiedz Jasiowi, że Zosia też rzadko...
OdpowiedzUsuńdobre,ha, ha, dzieci są tak rozbrajająco szczere i to jest cudowne:))
OdpowiedzUsuńAle sie usmialam hahaha! Bardzo szczery ten twoj synus :) Pozdrawiam serdecznie. Swietny blog!
OdpowiedzUsuńHahaha!!! Super! Cudny synek! :)))
OdpowiedzUsuń:D - tylko tyle jestem w stanie napisać leżąc na stole ze śmiechu :D boskie!:)
OdpowiedzUsuń