Dzień Dziecka zbliża się wielkimi krokami. Sklepy z zabawkami kuszą nas cenowymi okazjami. Kolorowe gazetki zatykają moją skrzynkę pocztową i mailową, w telewizji więcej reklam niż bajek.
Przeglądam taką ofertę i włos mi się jeży na głowie. Oto za niecałe 100zł (promocja) możemy kupić grę Bitwa Morska. Jasiowi by się spodobało. Szare pudełko z wielkim statkiem na wieczku, ale zaraz, zaraz. Otrzeźwienie przychodzi po sekundzie. Przecież jako dziecko grałam w statki. Używaliśmy do tego kartki i długopisu!!! Na litość boską! Kartki i długopisu!
Kolejna okazja to plastikowe bramki do gry w piłkę. Na pudełku maskotki Euro, za same ich lica dopłacamy zapewne z 50 zł. (ku chwale UEFA). Wyobraźnia już nie działa moi drodzy, aby grać w piłkę potrzeba nie tylko piłki, ale również bramek, po 50 zł każda.
Aby zaoszczędzić kolejne 30 zł. można kupić fantastyczną grę. Zasady są proste, trzeba nakarmić prosiaka tak, żeby w końcu pękł. A czym nakarmić? Hamburgerami i doprawdy mam nadzieję, że te hamburgery nie są wieprzowe, bo wtedy gra powinna nosić nazwę Prosiak Kanibal!
Aby zaoszczędzić kolejne 30 zł. można kupić fantastyczną grę. Zasady są proste, trzeba nakarmić prosiaka tak, żeby w końcu pękł. A czym nakarmić? Hamburgerami i doprawdy mam nadzieję, że te hamburgery nie są wieprzowe, bo wtedy gra powinna nosić nazwę Prosiak Kanibal!
Ale zajrzyjmy do działu dla dziewczynek. Przymykamy oczy, wszystko zlewa się w wielką różową magmę. Wózki, garnki, mięciutkie różowe mopki i wiaderka, zwierzątka z wytrzeszczem i moja ulubiona kategoria zestawy kreatywne z bohaterami bajek. Zestaw mógłby się nazywać raczej ,,Zabij swoją kreatywność’’, gdyż po otwarciu pudełka okazuje się że jest tylko jeden właściwy sposób wykonania bransoletki/korony/figurki. Kreatywne dziecko nie ma wyboru, podążając za instrukcją tworzy sztampowe dzieło identyczne z tym na opakowaniu.
Podpada mi nawet najpopularniejszy producent klocków. Oto tworzy specjalne zestawy dla dziewczynek, słodkie i różowe. Za moich czasów zestawy były unisex, świat idzie do przodu. Tylko czy aby w dobrym kierunku?
Może namiot pokojowy za niecałe 80 zł? Podczas gdy rodzic będzie składał rurki i naciągał poszycie dzieci stworzą własną wersję namiotu z koca i dwóch krzeseł.
A teraz kwestia najważniejsza. Spytajmy dziecko co dostało na Dzień Dziecka w zeszłym roku. Pamięta? Nie może sobie przypomnieć? Zastanawia się za długo? Zabawka jedna podobna do drugiej. Zabawki coraz bardziej wyspecjalizowane, tak aby było jak najmniej możliwości użycia, jak najwęższy zakres działania. Za to wybór jest przeogromny. Stoi taki rodzic w dziale z zabawkami, który z roku na rok poszerza się o kolejny regał i wybałusza oczy. A potem płaci kilkaset złotych za kawał plastiku, który zostanie porzucony po krótkiej zabawie. Stos zabawek w pokoju rośnie.
Opamiętajmy się! Podarujmy swoim dzieciom na Dzień Dziecka coś wyjątkowego. Coś co zapamiętają na całe życie! Podarujmy im swój czas! Zorganizujmy spływ kajakowy, wycieczkę z piknikiem, rejs statkiem, podróż pociągiem, zdobycie pobliskiej górki, zbieranie kwiatów na łące, tropienie zwierząt w lesie, cały dzień grajmy z nimi w planszówki. One to docenią i zapamiętają.
Zostawmy w domu bałagan, przestańmy się na chwilę martwić swoimi sprawami i twórzmy wspomnienia. Takie wspomnienia do których będziemy wracać, które wasze dzieci będą przywoływać po latach i nazywać najszczęśliwszymi chwilami w życiu. Momenty w których uwaga skupia się na nich, momenty w których robicie coś razem.
popieram w 100 %
OdpowiedzUsuńbiję brawo ;))
OdpowiedzUsuńOj, a czemu takie czarnowidztwo :)
OdpowiedzUsuńNa rynku naprawdę można znaleźć ogrom fajnych, ciekawych zabawek. I wcale nie trzeba na to mieć majątku. I co przeszkadzają tematyczne (chłopięce czy dziewczęce) zestawy klocków, przecież w dalszym ciązu jest unisexów większość. Mnie co innego u nich nie pasi, te horrendalnie wysokie ceny :/
Natomiast co do spędzania czasu to się zgadzam, tym bardziej, że ja teraz muszę leżeć i córkę skazuję na banicję u babć, dopiero wieczorem się widzimy.
No może trochę mnie poniosło. Po prostu załamuje ręce za każdym razem gdy mam kupić zabawkę. Jasio przeczytawszy post stwierdził, ale bramki i takiego prosiaka to mógłbym mieć:-)
OdpowiedzUsuńA ja się zgadzam!:) My właśnie pakujemy się na spływ kajakowy:) Wyruszamy w przyrodę całą rodzinką! a do marketów z zabawkami się nie wybieramy!
OdpowiedzUsuńAmen...
OdpowiedzUsuńz wrazenia Cie u mnie zalinkowalam...
http://blogwkropki.blogspot.de/2012/05/literka.html
pozdrawiam
wkropka
Uwielbiam!!! i w 100% się zgadzam. Pamiętajmy, że w rozwoju małego człowieka to właśnie ten czas rodzica jest najbardziej potrzebny :)
OdpowiedzUsuńi ja się podpisuje :) tak jak na Dzień mamy - trochę wolnego, spędzenia razem czasu bez pośpiechu, tak na Dzień Dziecka "prezenty, które nic nie kosztują". :)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za. Ania Ł
Usuń