sobota, 20 marca 2010

Gdzieżeś ty bywał czarny bananie?

banany w pierwszej fazie ,,czernienia''

O istnieniu czarnych bananów dowiedziałam się późno. Początkowo jak dobro luksusowe i rzadkie były zjadane natychmiast, nawet całkiem zielone.
     Jako 5-latka odwiedziłam w Kanadzie moich dziadków i jedna ze scen jaką zapamiętałam najlepiej dotyczy właśnie bananów i ananasa. Babcia prowadzi nas do kuchni, otwiera lodówkę a tam…szuflada pełna bananów i prawdziwy świeży ananas z pióropuszem. Musiało to dla mnie być naprawdę dużym przeżyciem. Rodzice opowiadają czasem anegdotę, jak to prowadzali nas do Hortexu na deser Ambrozja i mawiali ,,Przypatrzcie się uważnie dzieci, tak właśnie wygląda ananas’’
      Dzisiaj o czarnych bananach. Co Wy z nimi robicie? Jako kobieta gospodarna i oszczędna (vivat Wielkopolska!) czarnych bananów nie wyrzucam. Jeśli uda mi się wyhodować kilka egzemplarzy to je zamrażam. Sięgam po nie, gdy dzieci domagają się czegoś słodkiego. Banana łamię na kawałki i miksuję z mlekiem albo jogurtem, powstaje orzeźwiający koktajl, którego nie trzeba już słodzić. Wersja koktajlu na bogato to: czarny banan, łycha lodów waniliowych, łyżka masła orzechowego, szklanka mleka. Jest to prawdziwy Mount Everest kaloryczny, ale za to jaki pyszny! Nie ma co porównywać z ,,szejkiem’’ z pewnych sieciowych restauracji.
     Najbardziej rozpowszechnionym sposobem na czarnego banana w naszym domu są placki bananowe. Dwa banany rozdrabniamy widelcem, mieszamy z mlekiem (ok.200ml.) dodajemy mąkę (używam pół na pół razowej i pszennej ok. 200g), szczypta soli, szczypta cynamonu, łyżka oleju, łyżka otrębów. Ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Wszystko mieszam i odstawiam na chwilę. Smażę na rozgrzanym tłuszczu lub suchej patelni teflonowej. Świetne są na ciepło z kleksem śmietany, a polane syropem klonowym i posypane siekanymi orzechami włoskimi to już delicje. Dobrze sprawdzają się jako przekąska dla dzieci na długi spacer, albo weekendowy wypad.

placek w trakcie pałaszowania
    

4 komentarze:

  1. Ja Ambrozji nie pamiętam, ale wiem, że rarytasem były dla nas słodkie napoje gazowane w puszce!
    Zadanie na dziś- iść do sklepu i kupić banany... ale chwileczke, mam w domu wielką małpke uzależnioną od tych egzotycznych owoców:( nie zepsuję się szybko, mój brat pochłonie wszystkie pierwszego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) a ja wczoraj dostałam od naszej Babci zupełnie czarnego banana i go wyrzuciłam :( gdybym to wczoraj zajrzała na Twego blogaa to bym nie dopuscila to tego karygodnego czynu

    OdpowiedzUsuń
  3. * do tego karygodnego czynu

    OdpowiedzUsuń
  4. Magdo! zadanie dla Twoje kreatywonści!!! co można zrobić z "pozoru" psującą się już żywnością w lodówce naszej babci?:)
    w szafkach znajdują się fiolki z różnorodnymi przyprawami do słodkości! może je wykorzystamy...

    ps. jakiś przepis na mazurek wielkanocny?

    OdpowiedzUsuń