wtorek, 2 marca 2010

Karrramba!!!

Przeklinać zdarza się chyba każdemu. Dzieci natychmiast łapią nieodpowiednie dla nich słowa i używają w każdej możliwej kombinacji, efekty są komiczne. Ale najzabawniejsze są słowa wymyślone przez dzieci. Jasio długo używał jako ,,słownego przecinka’’ wyrażenia ,,boszka''. ,,O boszka, znowu do przeeedszkooolaaaa!''
Teraz nadmiernie eksploatuje słowo ,,gów.o'',tu - przyznaję się bez bicia, moja w tym wina...ale, powiedźcie sami, jak tu zachować spokój kiedy każdy spacer to lawiracja pomiędzy powyższymi psimi ,,gów..mi'' leżącymi na chodniku?
Maria jeszcze nie wykazuje zainteresowania mową, potrafi w sposób niewerbalny wymusić na rodzinie posłuszeństwo i na razie jej to wystarcza:-)
Ale do rzeczy. chciałam polecić książkę: Michała Rusinka ,,Jak przeklinać poradnik dla dzieci'' Wydawnictwa Znak. Rusinek jest sekretarzem Wisławy Szymborskiej i sam pisuje limeryki, wiersze i książki. Przypomniałam sobie o tej książce wczoraj, gdy słuchaliśmy z dziećmi płyty Menu Chopinowskie, do której Michał Rusinek dopisał zabawne wierszyki.
Przeczytaliśmy więc poradnik raz jeszcze i uśmialiśmy się do rozpuku, po czym nastąpiła sesja wymyślania własnych przekleństw. Maria ostentacyjnie nie uczestniczyła w naszej zabawie, jak się potem okazało zamierzała sama zająć się tym problemem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz