sobota, 29 października 2011

Trudne pytania

Okres przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej jest prawdziwym wyzwaniem dla rodziców. Syn mój chłonny jak gąbka, po każdej katechezie przychodzi nasączony wiedzą:
,,Mamo a wiesz, że Matka Boska to spełnia życzenia. Jak wróżka!''
,,Jak umrzesz to cię położą na wadze i jak będziesz bardziej dobra-to pójdziesz do nieba, jak bardziej zła-to do piekła, a jak tak średnio to wtedy pójdziesz do tego, no...na przeczyszecznie!''
,,Mamo musimy dziś iść na różaniec, bo po modlitwie będzie losowanie i do wygrania jest Matka Boska przeźroczysta''
,,Żeby Ewa nie zjadła tego jabłuszka, to byśmy wszyscy mieszkali w raju!''
,,A wiesz jak ja sobie wyobrażam Boga, to taki pan, trochę starszy i w ręku ma różdżkę''

Bądż tu rodzicu teraz mądry, roztropny i rozważny. Staram się prostować, tłumaczyć, odpowiadać najlepiej jak umiem na setki pytań młodego poszukiwacza prawy. Wyjaśniam zawiłe i archaiczne słowa w modlitwach, których musi się nauczyć ,,na blachę''. Jest ciężko, nie wiem czy podołam. To prawdziwe wychowawcze wyzwanie!
Ze swojej Pierwszej Komunii zapamiętałam najlepiej  zakonnicę, która obniżyła mi ocenę za jedną nieobecność na mszy świętej, gorączkę dzień przek Komunią i wyrzuty sumienia za zjedzoną przed mszą miętówkę - bo przed przyjęciem komunii nie wolno nam było nic zjeść. No i sukienkę z bufiastymi rękawami. Ale tak naprawdę to była moja druga komunią święta, pierwszą przyjęłam mając 4,5 roku w Kanadzie. W czasie mszy pobiegłam za mamą, stanęłam w kolejce przyjmujących komunię i stało się. Pamiętam to do dziś, opłatek w formie kwadratowego wafelka i księdza w białej szacie nachylającego się moją stronę.

,,Ale wiesz mamo, jest takie jedno, jedyne pytanie na świecie, na które nikt nie zna odpowiedzi, po prostu nie zna. To pytanie to: kto stworzył Boga?''

niedziela, 23 października 2011

Dynie

Sezon dyniowy rozpoczęty.
Pierwsza dyniowa zupa, zrobiona ze trzy lata temu to była totalna porażka. Od tamtego czasu moja przyjaźń z dynią ewoluowała. Moje tegoroczne zupy są już wyśmienite-przynajmniej dla mnie:-)

                                                                     Zupa na dyni

Składniki:
1 kg dyni
2 cebule
2 zabki czosnku
3-4 pomidory suszone
litr bulionu
2 cm. świeżego imbiru (dzięki Sąsiadko za pomysł!)
sól, pieprz, curry, papryka wędzona w proszku
oliwa
pestki z dyni do przybrania
ew. jogurt naturalny
Dynię kroję na kawalki i piekę w piekarniku (temp. 150 stopni) okolo godziny. Gdy się upiecze łatwo ją oddzielić łyżką od skóry.
W czasie gdy dynia się dopieka w garnku na oliwie podsmażam pokrojona cebulę, pomidory, czosnek i imbir. Dodaję przyprawy i chwilę mieszam. Dolewam bulion (może być z kostki). Dodaje dynię i gotuję aż zacznie bulgotać. Miksuje zupę na krem. Pestki z dyni prażę przez moment na suchej patelni. Posypuję zupe pestkami, można dodać łyżkę jogurtu lub śmietany.


                                              Kluseczki dyniowe w towarzystwie Marii 
Składniki:
500 g. dyni
250 g. serka riccotta
1 jajo
3/4 szkl. mąki
sól
Upieczoną i opbraną dynię odsączałam przez noc na sitku. Zmiksowałam ją z serkiem ricotta i jajkiem. Mase wymieszałam z mąka i solą. Kluski wkładałam łyżką do osolonego wrzątku. Gotoałam ok 5 min. Świetne są jako dodatek do mięs, choć Marysia wolała je posypać cukrem cynamonowym.



niedziela, 16 października 2011

Jan poszedł na studia.

Dni biegną nieubłaganie, zamieniając się w miesiące i lata. Niepostrzeżenie nasze dzieci wyrastają i pewnego dnia orientujemy się ze zdziwieniem, że aby sięgnąć synowego policzka musimy wspiąć się na palce. Ech, łapmy chwile, kolekcjonujmy dziecięce uściski i przytulajmy się, póki chcą być przytulane:-)
Refleksje mnie naszły z powodu studiów mojego syna. Tak, Jan poszedł na uniwersytet i to nie byle jaki, bo jest to Uniwersytet Dzieci. Nie powiem początki były trudne. Jan oburzył się, że w weekend serwujemy mu dodatkowe zajęcia i zamast odpoczynku od szkoły będzie musiał się uczyć. Trzymałam kciuki, żeby pierwsze wykłady mu sie spodobały. Wrócił podekscytowany z indeksem w ręku, pełen świeżo zdobytej wiedzy, którą natychmiast się z nami podzielił. Czeka już na następne zajęcia. Wieczorem naszła go odkrywcza myśl. ,,Mamo, to dobrze że teraz sobie postudiuję, bo potem już nie będę musiał i będę mial dużo wolnego czasu'' rzekł z zadowoleniem. No tak.
Uniwersytetów dla dzieci jest coraz więcej. Jednak dostać się do nich jest trudno. Trzeba pilnować terminów i być wytrwałym, ale naprawdę warto. Zwróćmy uwagę jaką dlugość mają wykłady, czy nie są zbyt dlugie i jaka jest liczba uczestników. Z doświadczenia wiem, że 6-7 letniemu dziecku trudno skupić się dlużej niż 45, maksymalnie 60 minut, a grupa powinna być niewielka, typowe wykłady w dużych salach nie sprzyjają  dłuższemu utrzymaniu zainteresowania maluchów.

niedziela, 9 października 2011

Jak Jasio postanowil zapuścić wąsy niczym Piłsudski.

Tym razem napiszę Wam o akcji, która się właśnie skończyła. Pod koniec sierpnia dowiedzieliśmy się, że przez całe wakacje trwała akcja ,,Raz, Dwa, Trzy Warszawiakiem jesteś Ty''. Oczywiście postanowiliśmy wziąć w niej udział. W siedem dni odwiedziliśmy siedem stołecznych muzeów, w każdym z nich rozwiązywaliśmy zadania.  
Pierwsze nasze odkrycie to Muzeum Woli, oddające klimat przedwojennej Warszawy, z wieloma ciekawymi eksponatami, próba odtworzenia historii tej ciekawej dzielnicy. To moje kolejne ulubione muzeum w Warszawie. Polecam wszystkim!
w tle Muzeum Woli

Muzeum Wojska Polskiego jak zawsze wciągnęło chłopaków, we mnie wzmocniło jedynie pacyfizm. Mam nadzieję, że gdy następnym razem wybierzemy się do tego muzeum siedzibę będzie miało już w Cytadeli.

Muzeum Niepodległości było ciekawostką. Tyle razy przejeżdzałam tuż obok niego tramwajem i nawet nie zdawałam sobie sprawy z jego istnienia. Z pewnością wrócimy tam jeszcze, gdy Jasio zacznie uczyć się historii w szkole. Od czasu wizyty w tym muzeum mój syn postanowił zapuścić wąsy niczym Marszałek Piłsudski. Dotychczas miał w planach białą brodę a'la mistrz kung-fu.

Dom Spotkań z Historią odwiedzaliśmy już wcześniej, tym razem obejrzeliśmy wspaniałą wystawę o odbudowywanej po wojnie Warszawie. Jasia bardzo zaciekawiły zdjęcia przedstwiające jak Warszawa wyglądała tuż po wojnie. Wspaniała lekcja historii dla nas wszystkich. Polecam DSH, jako miejsce ciekawych warsztatów edukacyjnych dla dzieci, Jasio brał w nich udział już kilkukrotnie.

Muzeum Historii Polski na razie czeka na siedzibę z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem dysponuje kilkoma salkami i ciekawą oferta edukacyjna, z którą jeździ po szkołach. Mam nadzieję, że jedną z lekcji uda się przeprowadzić w naszej klasie. Jasio oglądał makietę okrągłego stołu i zaskoczył mnie pytaniem: ,,Mamo, a dlaczego tam siedziały tylko dwie kobiety?'' Podobało mi się to jego szczere zdziwienie, że jak to tak...tylko dwie kobiety? Moja szkoła:-)

Za każdym razem gdy przekraczam próg Muzeum Powstania Warszawskiego  ściska mnie w gardle, ten kawałek tragicznej historii Warszawy robi na mnie ogromne wrażenie. Dosyć często odwiedzamy to muzeum, choć Jasio jest jeszcze za mały by wszystko zrozumieć. Gdy będzie starszy będzie mógł wyrobić sobie swoje własne zdanie na temat Powstania Warszawskiego. Muzeum bardzo prężnie działa na polu edukacyjnym, bardzo wiele ciekawych projektów nie tylko dla dzieci prowadzi Instytu Stefana Stażyńskiego.


kanały w Muzeum Powstania Warszawskiego
W Zamku Królewskim dzieci były z Pradziadkami. Jaś po wsyatwie w DSH miał potrzebę wypytać Pradziadka o wojenne przeżycia. Pradziadek miał tyle lat, co Jasio gdy zaczęła się wojna. Mam nadzieję, że zapamięta te wspomnienia na zawsze. Pradziadek opowiadał też o odbudowie Warszawy i o tym jak z krzesłem wygrzebanym z ruin Zamku Królewskiego przeprawiał sie przez zamarzniętą Wisłę. To dopiero historia! A wracając do Zamku Królewskiego Jaś poleca lekcje muzealne, na które jeżdzi tam z całą klasą.

W trakcie zabawy okazało się, że akcja była przygotowana dla starszych dzieci, jednak to raczej maluchy wraz z rodzicami szturmowaly muzea. Z wieloma zagadkami Jaś miał niemały problem, ale dzięki temu  całą rodziną rozwiązywaliśmy zadania i poszerzyliśmy swoją wiedzę historyczną. 4 września ukończyliśmy akcję i złożyliśmy zestaw wypełnionych formularzy w ostatnim muzeum. Nie tylko spędziliśmy czas pożytecznie i rodzinnie, ale także udało nam się wygrać nagrody. Gala odbyła się w ostatnią sobotę w Muzeum Powstania Warszawskiego, tuż po jego zamknięciu i była poprzedzona grą. Dzięki pracownikom muzeum przebranym w powstańcze mundury i dającym nam do wykonania przeróżne zadania przez chwilę przenieśliśmy się do okupowanej stolicy. Wzieliśmy sobie do serca prośbę organizatorów i przebraliśmy się w stroje ,,z epoki''. 
Jaś i Marysia dostali za udział w akcji torbę pełną gier planoszowych i solennie obiecali, że w przyszlym roku także wezmą udziałw akcji ,,Raz, dwa, trzy Warszawiakiem jesteś Ty!'', bo to naprawdę wspaniała zabawa połączona z poszerzaniem swojej wiedzy i budowaniem własnej tożsamości.