wtorek, 27 września 2011

,,Cztery maLe krasnoludki''

Dzisiaj polecę Wam płytę, która u nas święciła triumfy popularności podczas wakacji. Zaczęło się od Radia Bajka, które odkryliśmy jeszcze przed wakacjami. Pewnego popołudnia usłyszeliśmy tam piosenkę o zegarze. Jasio zachwycił się. Niestety osoba prowadząca audycję nie podała tytułu utworu. Dałabym sobie rękę uciąć, że śpiewał ją Mieczysław Fogg. Obiecałam Jasiowi piosenkę odnaleźć. Jak zwykle niezawodny wuj Google po dobrych kilkunastu stronach doprowadził mnie do celu. Płytę ,,Dawne piosenki, bajki i baśnie dla dzieci w wykonaniu artystów XX wieku'' zamówiłam natychmiast. Paczkę rozpakowaliśmy w pośpiechu i od razu włączyliśmy płytę. Od pierwszego, a właściwie od drugiego, czwartego i ósmego utworu się w niej zakochaliśmy. Dzieci słuchały jej na okrągło, dzięki czemu dowiedziałam się, że dojazd z domu do żłobka Marysi trwa dokładnie tyle ile pięciokrotne wysłuchanie ,,Piosenki o zegarze'' w wykonaniu Mieczysława Fogga oraz siedmiokrotne wysłuchanie ,,Czterech małych krasnoludków'' w wykonaniu Chóru Eryana. Jakby tego było mało Jaś zażądał spisania tekstu ulubionych utworów, co też uczyniłam. Szybko nauczyliśmy się słów na pamięć, a Maria trzymając tekst do góry nogami i śpiewając po raz setny słyszaną piosenkę trzeźwo zauważyła, że ona chyba potrafi czytać! No bo przecież śpiewa to, co napisane jest na kartce:-)
Polecam Wam tą płytę, bo jest naprawdę wspaniała. Jest to jedyna chyba płyta z muzyką dla dzieci, której dałam radę słuchać codzienie przez miesiąc. Wspaniała muzyka, nieco archaiczne, lecz pisane piękną polszczyzną teksty i ten głos Mieczysława Fogga. Ech, takich piosenek dla dzieci po prostu już się nie pisze.
Jasio poznał dzięki nim wiele nowych słów i znowu przez jakiś czas zaczął mówić z tylnojęzykowym Ł niczym dawni kresowi artyści.
Chętnie wkleiłabym tu choć jeden utwór, ale ponieważ to nielegalne odsyłam do  strony jaką udało mi się znaleźć, na której można posłuchać chociaż fragmentów. Rekomendujemy zwłaszcza utwory numer: 2, 4 i 8.


3 komentarze:

  1. Uśmiałam się :) Faktycznie chyba Maria umie czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i Ty dopiero teraz o tym piszesz...szkoda, że nie wzięliście jej ze sobą do Lublina!!!. Już przesłuchałam wszystkie małe próbki i chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewa nie pomyślałam, obecnie płyta przeszła w stan spoczynku, zapewne już wkrótce znów wróci do łask:-)

    OdpowiedzUsuń