poniedziałek, 8 listopada 2010

Commodore, krokodyle i roboty.

Nie przepadam za grami komputerowymi. Może wzięło się to z mojego pierwszego niezbyt udanego kontaktu z komputerem? Był to beżowo-czarny Commodore 64 z wydającym kosmiczne dźwięki odtwarzaczem kaset. Pierwsza gra w jaką grałam polegała na przewiezieniu łódką kaczuszek, na które czyhał krwiożerczy krokodyl. Nie muszę chyba dodawać, że moje kaczuszki notorycznie były pożerane przez gada. Wyrzuty sumienia nie pozwalały mi spać, a dzięki mojej wybujałej fantazji kaczuszki prześladowały mnie nawet za dnia na każdym kroku.
Jasio gra już od dawna. Bardzo pilnujemy, żeby były to gry odpowiednie dla jego wieku. Zaczynaliśmy od gier na tym portalu. Do dziś często tam zaglądamy. Gdy brat ma okres ,siostrolubny’’ włącza Marii grę z Teletubisiami albo bohaterami Dobranocnego Ogrodu. Siostra póki co jest  zainteresowana komputerem tylko wtedy gdy brat jest blisko i zamiast w minitor patrzy mu w glęboko w oczy.
Gramy w gry z serii Adibu czy Clifford uczy angielskiego. Jasio gra też na stronie lego albo Cartoon Network. Ale jego ulubiona gra to Machinarium. Znalazłam ją całkiem przypadkiem. Najpierw wciągnęłam się ja, a potem zaczęliśmy grać całą rodziną (oprócz Marysi). Teraz Jasio gra sam, bo zna dobrze fabułę. Gra ma ciekawą grafikę, budującą nastrój muzykę, jest wciągająca i bardzo zabawna - co zresztą mogło być do przewidzenia, bo twórcami są Czesi. Bohaterem jest mały robocik, który próbuje uwolnić swoją ukochaną. Zadanie nie jest łatwe, po drodze trzeba rozwiązać mnóstwo łamigłówek, ominąć kilka przeszkód i typów spod ciemnej gwiazdy. W Machinarium nie ma przemocy, bohater dzięki swojemu (naszemu) sprytowi osiąga swój cel. Polecam również grę Samorost 2 tych samych twórców. Świetna łamigłówka! Już nie możemy doczekać się Machinarium 2! Grę można kupić i ściągnąć na stronie Amanita Design, lub kupić w sklepie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz