wtorek, 24 lipca 2012

Rok Janusza Korczaka

Jasio już wie, kim był Janusz Korczak. Zaczęliśmy od pięknej książki ,,Pamiętnik Blumki'' Iwony Chmielewskiej. Nie mogłam powstrzymać łez, gdy mój syn czytał tą książkę. Jasio był ciekaw dlaczego. Dla niego były to zapiski dziewczynki w jego wieku, dla mnie wzruszająca, tragiczna historia tysięcy niewinnych dzieci. Długo rozmawialiśmy o tej książce. Obiecałam Jasiowi, że przeczytamy ,,Króla Maciusia Pierwszego'', a przy najbliższej okazji wybraliśmy się pod pomnik Janusza Korczaka przy Pałacu Kultury i Nauki. Gdy Jasio trochę podrośnie obejrzymy razem film ,,Korczak''
Janusz Korczak to przede wszystkim wychowawca i autor wspaniałych książek dla pedagogów i rodziców. Jego teksty są uniwersalne, mimo że pisane lata temu. Wtedy jego teorie były nowatorskie, jego podejście do dzieci niespotykane. Rok 2012 został ogłoszony Rokiem Janusza Korczaka, to świetna okazja, by zapoznać się z jego twórczością.
,,Dobry wychowawca, który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżyje wraz z dziećmi wiele natchnionych chwil.''



Władysław Szlengel
Kartka z dziennika ,,akcji''

Dziś widziałem Janusza Korczaka
Jak szedł z dziećmi w ostatnim pochodzie,
A dzieci były czyściutko ubrane,
Jak na spacerze w ogrodzie.

Nosiły czyste fartuszki świąteczne,
Które dzisiaj już można dobrudzić,
Piątkami Dom Sierot szedł miastem,
Knieja tropionych ludzi.

Miasto miało twarz przerażona,
Masyw dziwnie odarty i goły,
Patrzyły w ulice puste okna,
Jak martwe oczodoły.

Czasem krzyk jak ptak zabłąkany
Był dzwonem śmierci bez racji,
Apatyczni jeździli rikszami
Panowie sytuacji.

Czasem tupot i szurgot i cisza,
Ktoś w przelocie rozmowę miał spieszną
Przerażony i niemy w modlitwie
Stał kościół ulicy Leszno.

A tu dzieci piątkami – spokojnie,
Nikt nikogo nie ciągnął z szeregu,
To sieroty – nikt stawek nie wtykał
W dłonie granatowych kolegów.

Interwencji na placu nie było,
Nikt Szterlingowi w ucho nie dyszał,
Nikt zegarków w rodzinie nie zbierał
Dla spijaczonego Łotysza.

Janusz Korczak szedł prosto na przedzie
Z gołą głową – z oczami bez lęku,
Za kieszeń trzymało go dziecko,
Dwoje małych sam trzymał na ręku.

Ktoś doleciał – papier miał w dłoni,
Coś tłumaczył i wrzeszczał nerwowo,
– Pan może wrócić... jest kartka od Brandta,
Korczak niemo potrząsnął głową.

Nawet wcale im nie tłumaczył,
Tym, co przyszli z laską niemiecką,
Jakże włożyć w te głowy bezduszne,
Co znaczy samo zostawić dziecko...

Tyle lat... w tej wędrówce upartej,
By w dłoń dziecka kule dać słońca,
Jakże teraz zostawić strwożone,
Pójdzie z nimi... dalej... do końca...

Potem myślał o królu Maciusiu,
że mu los tej przygody poskąpił.
Król Maciuś na wyspie wśród dzikich
Też inaczej by nie postąpił.

Dzieci właśnie szły do wagonów
Jak na wycieczkę podmiejska w Lagbomer,
A ten mały z tą miną zuchwałą,
Czuł się dzisiaj zupełnie jak Szomer.

Pomyślałem w tej chwili zwyczajnej,
Dla Europy nic przecież niewartej,
że on dla nas w historie w tej chwili
Najpiękniejszą wpisuje kartę.

Że w tej wojnie żydowskiej, haniebnej,
W bezmiarze hańby, w tumulcie bez rady,
W tej walce o życie za wszystko,
W tym odmęcie przekupstwa i zdrady,

Na tym froncie, gdzie śmierć nie osławia,
W tym koszmarnym tańcu wśród nocy,
Był jedynym dumnym żołnierzem –
Janusz Korczak opiekun sieroty.

Czy słyszycie sąsiedzi zza murka,
Co na śmierć nasza patrzycie przez kratę?
Janusz Korczak umarł, abyśmy
Mieli także swe Westerplatte.

pięknie zilustrowana książka




3 komentarze:

  1. Może weźmiesz udział w konkursie?
    http://ksiazkizbojeckie.blox.pl/2012/07/BLOGERZY-DLA-KORCZAKA-WIELKI-KONKURS.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupilam ksiazke, dzis ja odbieram z empiku i wieczorem zapewne bede przy niej plakac. Maks sie z na zapozna we wrzesniu. Musze sie przygotowac na trudne rozmowy. Dziekuje za zaprezentowanie tego tytulu.

    OdpowiedzUsuń