czwartek, 21 października 2010

Prawie jak te z Sajgonu

Dziś wklejam przepis na sajgonki. Tylko nie myślcie sobie, że zawijam sajgonki po powrocie z pracy...Jest to danie dość pracochłonne, więc jeśli już je robię to w weekend, kiedy jest dużo czasu na odprężające mnie siekanie całej góry składników. Sajgonki wychodzą pysznie, są złoto-chrupiące i pewnie niezbyt podobne w samku do tych z Sajgonu, lub chociażby byłego Stadionu Dziesięciolecia, ale nam smakuje ta interpretacja.
Sajgonki
paczka papieru ryżowego (papier jest kruchy i cieniutki, każdy arkusz należy namoczyć w letniej wodzie tuż przed zaijaniem (wystarczy kilka sekund) ja w wodzie rozpuszczam odrobinę cukru, wtedy sajgonki smażą sie na złoto)
1/2 kg mięsa mielonego (uzywam chudej wieprzowiny lub udźca indyka)
garść grzybków chińskich wcześniej ugotowanych
w wodzie po grzybach moczę chiński makaron ryżowy - około garści (cieniutkie nitki)
pęczek dymki
2-3 liście kapusty pekińskiej
garść orzechów ziemnych
do przyprawienia: sos ostrygowy, sos sojowy, przyprawa 5 smaków lub inna chińska.
Wszystkie składniki drobno siekamy i dokładnie mieszamy. Dodajemy przyprawy. Farsz zawijamy w papier ryżowy jak gołąbki. Smażymy w głębokim oleju. Ja smażę na zwykłym oleju rzepakowym z dodatkiem kilku łyżek oleju sezamowego.
Podajemy z sosami. Ja używam slodko-kwaśnego, slodkiego chilli i azjatyckiego sosu śliwkowego.


3 komentarze:

  1. Na pewno pyszne, aż ślinka cieknie. Ania Ł.

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na zaproszenie na te pyszności:)
    ps. zbliżają się Święta! ja już powoli zbieram składniki na mój Staropolski piernik, który będzie dojżewał 6 tyg. Ale może umówimy się na wspólne pieczenie pierniczków:) zapraszam do Kielanowa na rodzinne wypieki...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dojrzeje to ja się zjawię niczym duch Bożego Narodzenia:-)

    OdpowiedzUsuń