piątek, 17 stycznia 2014

Gdzie jest gender pogrzebany?

I mnie dotknęła refleksja na temat ,,gender''. Powiem szczerze: nie miałam czasu, żeby sobie tym tematem głowę zawracać. Dotarło do mnie jednak to i owo zwłaszcza ze strony przeciwników gender i prób wprowadzenia do przedszkoli tematu. Przeciwnicy twierdzą, że przedszkolaki są za małe i co to za pomysł takie tematy poruszać w przedszkolu. Nie zastanawiałam się nad tym, póki córka ma dnia pewnego, jak co dzień monologowała przy ubieraniu się. Wciskała właśnie przez głowę czarny podkoszulek z robotami odziedziczony po bracie. ,,A wiesz mamo, K. nie lubi jak ja noszę męskie bluzki, bo K. mówi że dziewczyny powinny nosić dziewczyńskie bluzki, a męskie bluzki, takie z robotami, czarne i z angrybirdsami to mogą nosić tylko chłopaki, ale przecież ja mu powiedziałam, że dziewczyny mogą nosić to co chcą i jak chcą męskie bluzki, to też mogą nosić'' Pogłębiłam temat, zaczęłyśmy się zastanawiać co to znaczy, że ubrania są męskie albo damskie. Marysia doszła do wniosku, że dziewczyny to jednak maja lepiej, bo mogą nosić bezkarnie męskie bluzki, a chłopiec w dziewczyńskiej już raczej nie założy. A dlaczego? No i tu właśnie jest gender pogrzebany...
Czyżby przedszkolak, ot taki w wieku Marysi, naprawdę jest za mały żeby rozmawiać o społeczno-kulturowej tożsamości płciowej? A może to właśnie najlepszy czas na takie rozmowy. W dzisiejszym świecie wchodząc do przedszkola na pierwszy rzut oka można stwierdzić ile dziewcząt i chłopców jest w grupie. Wystarczy popatrzeć na wieszaki i zliczyć różowe paltka, różowe kapcie lub różowe czapeczki. Genderowe refleksje dopadną nas też w pierwszym lepszym markecie w dziale zabawkowym. Po jednej stronie różowa ściana roznegliżowanych lalek, różowe mopy i żelazka oraz pulchniutkie bobasy sikające na zawołanie. Po drugiej stronie: mroczne przygody, broń, piraci i rywalizacja w kolorze moro. Nawet klocki Lego maja płeć, bo wiadomo że dziewczynki wolą budować różowe sklepy i lecznice weterynaryjne, a chłopcy tory wyścigowe, zamki i pojazdy kosmiczne. Patrząc na to wszystko zastanawiam się, czy zmierzamy ku równouprawnieniu, wyrównaniu szans, czy raczej ku pogłębianiu różnic i wtłaczaniu w stereotypy?

8 komentarzy:

  1. Bardzo mnie denerwują właśnie takie zabawki, które są niby przypisane do płci. Mój Staś np. bardzo lubi bawić się domkiem dla lalek. Ale kupić domek, który nie jest różowy, graniczy z cudem. Jest taka seria książeczek dla dzieci w wieku 0- 3 lata. Te dla chłopców noszą tytuł Mały chłopiec i pokazują pojazdy, Indian, piratów. Odpowiednik tej serii przeznaczony dla dziewczynek już z daleka rozpoznamy po różowej okładce. A w środku znajdziemy np. Dziewczynkę sprzątającą,czy bawiącą się w cukiernię. Nie cierpię tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się nie podoba wtłaczanie dzieci od małego w utarte role- dziewczynka z lalką, chłopiec z samochodem. Mój Krzysiu jeździł z różowym wózkiem dla lalek. Chciał, to mu kupiliśmy. Niestety, były tylko różowe....
    Z drugiej jednak strony, jak słyszę, że w jakimś przedszkolu kazali wszystkim dzieciom ubierać się tak samo bezpłciowo, to uważam, że ich pogięło. Niech to dziecko samo decyduje,w czym chce chodzić, czym się bawić i w co. Moje dzieciaki bawią się wspólnie wszystkimi zabawkami. Ja uwielbiałam tor wyścigowy z autami jako maluch i do dziś go wspominam z rozrzewnieniem. Dlaczego politycy i sprzedawcy uzurpują sobie prawo do decydowania, jakie chce być moje dziecko, skoro nawet ja nie czuję, że takie prawo posiadam? Tego mój mały móżdżek nie obejmuje....
    Poza tym nie przekonuje mnie, że mężczyzna i kobieta są identyczni i to tylko społeczeństwo narzuca im role. To natura tak to urządziła i identyczni nie jesteśmy. I podział ról w pewnym stopniu jest uwarunkowany biologicznie. Bo mówcie sobie co chcecie, ale mój mąż karmić piersią nie mógł. A ja liczę na to, że jak nas ktoś napadnie, to mąż będzie bronić mnie, a nie ja jego. I nie czuję, żeby ktoś mnie do takiego myślenia zmusił.
    I tyle moich przemyśleń o gender :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A my bezskutecznie szukaliśmy wózka w innym niż różowy kolorze dla lalki Kacpra. I chyba nie dla tego, że to dziewczyński kolor (choć tu pewności nie mam). Po prostu Kacper lubi żółty. ALe oczywiście wózków brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myśmy kiedyś szukały (dla CÓRKI) butów typu adidas, ale NIE RÓŻOWYCH (i nie białych). I co? I nie znalazłyśmy :-(
      A córka nie znosi różowego...

      Usuń
  4. Ja właściwie nie wiem czy mogę coś na ten temat powiedzieć, mój siostrzeniec też się bawił/bawi różwoym wózkiem po kuzynce i jest dobrze. Pozdrawiam Ania Ł.

    OdpowiedzUsuń
  5. a jak facet założy różową koszulę jest ok, a jak chłopiec już bee. chore to. cofamy się..

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, a wiecie, że z tym gender to nie chodzi wcale o kolorki:) Przecież to by za banalne było. Chodzi o włażenie w kompetencje rodziców, tam gdzie może oni tego wcale nie chcą. Fajnie że mogłaś sobie sama zdecydować, że chcesz ze swoją córką o dziewczyńskości i chłopięcości pogadać. Pytanie, czy chcesz, żeby o tym Twoja córka rozmawiała z ludźmi z "żywej biblioteki", lub z innymi ekspertami. I zresztą jeszcze o innych sposobach bycia niż tylko dziewczyna i chłopak. Ciekawa jestem co tym sądzisz?

    http://wiadomosci.wp.pl/gid,15711939,kat,355,title,Zywa-Biblioteka-w-Lublinie,galeria.html?ticaid=112318

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się pomysł ,,żywej biblioteki'', jak widzę jest to projekt skierowany do każdego, nie tylko dzieci. Dzieci czasem myślą zupełnie inaczej niż dorośli, a ich ciekawość świata jest zdumiewająca. Podoba mi się, że to one zadają pytania i są motorem rozmowy. Moim dzieciom bardzo podobała się też ta książka: http://www.czarnaowca.pl/kategorie?q=jedno+oko+na+maroko

    OdpowiedzUsuń