wtorek, 18 grudnia 2012

Synu wróć!

Jan jest na ,,białej szkole''. Maria jako jedynaczka jest nad wyraz męcząca. Wymaga ciągłej animacji, a ja po kilku godzinach z Nią wymagam reanimacji:-) W ramach gospodarowania nakładami jej niespożytej energii wykonałyśmy ozdobę na choinkę z tego co było pod ręką. 
Pod ręką było: drewniany widelec, filc, farby, czarny pisak, wstążeczka, płatek kosmetyczny. 


4 komentarze:

  1. obracam laptopa i patrzę... wygląda dobrze ten widelcowy przystojniak :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o wyjeździe Jasia od Babci Joli. Ale z tej tęsknoty i niespożytej energii Marii wychodzą fajne rzeczy. Pozdrawiam Ania Ł.

    OdpowiedzUsuń
  3. McDZia
    Zapraszam po odbiór wyróżnienia Versatile Blogger Award http://mamajaga.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-award-i-czego-o-mnie.html

    OdpowiedzUsuń