niedziela, 16 stycznia 2011

Przebieranki

Czy pisałam już o moim wewnętrznym imperatywie? No chyba. więc on mi absolutnie zabrania wypożyczania strojów karnawałowych dla dzieci. Wiąże się to z tym, że na kilka dni przed balem szyję/kleję/rysuję po nocach, by zadowolić swoje wymagające dzieci. Przeszukując wieszaki w lumpeksach nie mogę się oprzeć kimonowym bluzeczkom, fikuśnym kapeluszom, tiulowym spódnicom, skórzanym kamizelkom. Przetrzymuję płachty materiału na peleryny, zbieram sreberka od czekolad do wyklejania zbroi i noży żółwii Ninja.
Dzieci mają pudło różnych strojów, nakryć głowy, torebek, mieczy i rewolwerów w razie gdyby zapragnęły urządzić wielkie przebieranki. Sama jako dziecko uwielbiałam sie przebierać. Pamiętam jak pewnego dnia w pierwszy dzień wiosny przebrałam się za butelkę płynu do mycia naczyń – tak, tak dobrze przeczytaliście.
A gdy byłam w wieku mojego syna robiliśmy rodzicom przedstawienia. Ja przebrana za chłopca, a mój brat za dziewczynkę ( z wyraźnym biustem zrobionym z biurkowych, plastikowych jeżyków do wbijania długopisów). Zabawy zaprzestaliśmy, gdy mój brat zorientował się pewnego razu, że chłopcu przebieranie się za dziewczynkę nie przystoi. Wybacz bracie moją niedyskrecję:-)
W tym roku Marysia zapewne zechce założyć na bal jedną ze swoich tiulowych spódnic, a może nawet wszystkie naraz? Jeżeli jednak się rozmyśli, zawsze może pożyczyć domowej roboty skorupę żółwia, która pozostała po Żółwiu Ninja. Jasio ma do wyboru tekturową zbroję, strój pirata, a może wymyśli coś całkiem nowego i trzeba będzie coś wymyślić? Czekam na wyzwania!


6 komentarzy:

  1. za płyn domycia naczyń...dobre nie powiem, zwłaszcza, że płyn zdaje się zagraniczny:) szczególne uznanie dla nakrycia głowy:):)ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Stroje są rewelacyjne, a to czerwone kimono z czerwonym kwiatem na głowie po prostu mnie urzekło. Ania Ł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pamiętam jak wasz tata zawsze mówił, że najlepiej jest przebrać za dżdżownicę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja pamiętam jak przebrałaś sie za trąd... mi też zawsze wymyślaś stroje raz pamiętam zrobiłam furorę jako Cruella de Mon z białymi i czarnymi rajstopami na głowie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak tak za trędowata też się przebrałam, nawet miałam nos i palec z moedeliny, które gubiłam od czasu do czasu...

    OdpowiedzUsuń