- Jasiu, kim chciałbyś zostać jak dorośniesz?
- Księdzem
- A dlaczego?
- Bo ksiądz nie musi mieć żony.
Takie było podejście mojego syna do instytucji małżeństwa i do instytucji kobiety przy okazji. Ale czemu się dziwić, kiedy w szkole same nauczycielki, koleżanki nieproszone spakują plecak, przygładzą grzywkę i nadąsane upomną, że się nie pożegnał jak należy. W domu siostra hetera rozstawia starszego brata po kątach, a przy obiedzie potrafi zwrócić uwagę ,,Jedz i nie gadaj!’’. Zresztą matka nie lepsza!
No więc kobiety stały u Jasia na straconej pozycji. Są oczywiście wyjątki od reguły. Czasem siostra potrafi być słodka, kuzynki to najlepsze kumpele do zabaw, a idolką stała się Edyta Jungowska. A jak się zaczęła ta fascynacja? Na mikołajkach w Teatrze Studio, gdzie Jasio poznał Panią Edytę osobiście. Wystartował w konkursie, który prowadziła. W nagrodę dostał audiobooka nagranego przez Edytę Jungowską z Pippi Pończoszanką Astrid Lingren. No i się zaczęło. Najpierw wysłuchał Pippi, potem zażyczył sobie ,,Dzieci z Bullerbyn''. Powiedziałam że owszem, może od Mikołaja dostanie, na to on, że to za dużo czekania i ruszył w stronę skarbonki. Ewenement to wielki, bo od dawna wiadomo, że Jasio zbiera na wyjazd do Legolandu i wydaje swoją gotówkę z największą niechęcią. Tym razem bez zmrużenia oka wyskoczył z kasy. Sześć godzin słuchania Dzieci z Bullerbyn! Potem pod choinką znalazł kolejną Pippi. Teraz do kolekcji brakuje mu już tylko ostatniej części. Szczerze mówiąc nie przepadam za audiobookami, bo rodziców rozleniwiają, a przecież wiadomo, że codzienne czytanie dziecku jest ich obowiązkiem! Ale cóż, Jasio woli jak mu czyta Edyta i nawet trochę jestem zazdrosna o tę znajomość. Zwłaszcza gdy zdarza mu się na dobranoc ucałować Edytę w okładkę, a w google wpisywać z uporem maniaka ,,edytajungowskagry''. Płyty sa naprawdę ładnie wydane, do każdej dołączone są książeczki z wycinankami, a Edyta musze przyznać czyta fantastycznie.
Astrid Lingren nie trzeba reklamować. Uwielbiamy! Przy Emilu ze Smalandii śmiejemy się do rozpuku! Dzieciom z Bullerbyn zazdrościmy Bullerbyn. Pippi zazdrościmy konia, samodzielności, piegów i szalonych pomysłów. A jak Jasio juz pojedzie do Legolandu to następna zbiórka funduszy będzie na wyjazd tu.
P.S.
A jeżeli traficie na spektakl Pippi Pończoszanka w Teatrze Dramatycznym to idźcie KONIECZNIE! My wybieramy się powtórnie jak tylko będzie w repertuarze.
Fajnie, że Pani Edyta ma taki świetny kontakt z dziećmi. Mam wrażenie, że rzeczywiście jest osobą bezpośrednią ale przy tym bardzo miłą i empatyczną. Skoro przekonała do siebie Jasia - przeciwnika instytucji małżeństwa to coś w tym musi być.Ania Ł.
OdpowiedzUsuńDzisiaj Jasio pokonał kolejny krok na drodze do akceptacji płci pięknej. Spodobała mu sie p. Dagmara instruktorka nauki jazdy na nartach. Jutro tez jest z nia umówiony. Męski wyjazd, bez bab ( mamy i siostry)nie do końca sie udał. Trudno przed nimi uciec, są wszędzie! Baba Jola
OdpowiedzUsuńBaby które zostały w domu też sobie świetnie radzą i od mężczyzn nie stronią, wczoraj były z Piotrusiem na spektaklu o Franciszku:-)
OdpowiedzUsuńno proszę, proszę. jakie znajomości ma Twój Syn :D nic tylko pozazdrościć :)))) a co do tego księdza to hehe przejdzie mu ;p ale to z czasem ;) pozdrawiamy http://mtoto-wangu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak to Jaś i Edyta, myślałam, że się dogadaliśmy co do tego, że Jaś ma poczekać na naszą Zosie i dopiero wtedy będzie J+Z+WNM
OdpowiedzUsuńOn chyba jednak póki co woli starsze:-)
OdpowiedzUsuń