Po co nam Clifford, po co nam Marta –pies który mówi, skoro mamy naszego, swojskiego, poczciwego Ferdynanda? Sama bym sobie zapewne o nim nie przypomniała, gdyby nie splot zbiegów okoliczności. Po pierwsze przeczytałam jakiś czas temu świetny wywiad z Ludwikiem Jerzym Kernem,po drugie dostaliśmy od kuzyna, który nie wiadomo kiedy wydoroślał, wydanie ,,Zbudź się Ferdynandzie'' Naszej Księgarni z lat siedemdziesiątych. Solidna księga z niezapomnianymi ilustracjami Kazimierza Mikulskiego. Po trzecie wybraliśmy się, za namową znajomej, na spektakl ,,Ferdynand Wspaniały'' do Domu Kultury Działdowska. W trakcie spektaklu doznałam olśnienia po którym całymi wersami zaczął powracać do mojej pamięci tekst Kerna, którego jako dziecko słuchałam z kaset magnetofonowych* Postanowiłam niezwłocznie zakupić audiobook. Gdy tylko go odsłuchałam odkryłam z zaciekawieniem, że śmieję się teraz w zupełnie innych momentach niż kiedyś. No cóż…bo to jest po prostu literatura dla dużych i małych i jedni drugim wcale nie przeszkadzają.
* kaseta magnetofonowa to taki przedpotopowy nośnik informacji powszechny zanim wymyślono płyty cd
pamiętam tą bajke:)) a któregoo kuzyna?!
OdpowiedzUsuńKuzyna Daniela
OdpowiedzUsuń