środa, 4 kwietnia 2012

Barrrran maślany

W Boguszyńcu co roku na Wielkanoc był baranek z masła. Ciocia miała specjalną drewnianą foremkę, którą moczyła w słonej wodzie. Potem nakładało się w nią masła i wkładało do lodówki. Po kilku godzinach można już było wyjmować pięknego maślanego baranka. Jeszcze tylko oczka z ziarenek pieprzu, trochę zieleniny do ozdoby i gotowe. Zakupiłam więc w cepelii drewniana formę do baranków, ale mi nie wychodziły. Pewnie masło nie takie, albo forma z Boguszyńca przez całe dziesięciolecia używania stała się po prostu idealna. Ale tradycja tradycją i baranek musi być! Postanowiłyśmy więc z Marysią ulepić baranka ręcznie. Zabawiłyśmy się w rzeźbiarki, a że mamy wprawę w lepieniu ceramiki, to chyba nam się baranek udał...co myślicie? Będzie ozdobą na świątecznym stole. 


Najpierw podstawa z zimnego masła wycięta nożykiem, potem futro z wiórków maślanych robionych wyciskaczem do czosnku. Jeszcze tylko oczy i nozdrza z ziaren jałowca i rogi z maślanych ruloników. Gotowe!

5 komentarzy:

  1. wyszedł Wam śliczny!! a tradycja rodzinna i jej podtrzymywanie-bezcenne!!! pozdrawiam świątecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana! Już całkiem popadnę w "zamartwicę" przy takiej sąsiadeczce!!! ani u nas świątecznej tradycji, a barana tym bardziej nie potrafiłabym wydziergać dla Róży, buuuuuuuu
    Cudny baran, a Marysia urocza jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne rękodzieło, urodą przewyższył zdecydowanie baranka z formy ! ciocia Teresa i ciocia Danusia

    OdpowiedzUsuń
  4. Już wiem, już wiem, czekałam na to tydzień ale wreszcie olśnienie przyszło. Toż to nie baranek tylko pies PANKRTACY, wypisz wymaluj

    OdpowiedzUsuń
  5. Pankracy! Masz rację, podobieństwo jest!

    OdpowiedzUsuń