JAN
Syn przyniósł ze szkoły tajemnicę, która go bardzo ,,uwierała''. Po moim o tym, że może mi sie zwierzyć ze wszystkiego, jesli ma taka potrzebę, nawet jeśli to coś strasznego zawsze wspólnie znajdziemy rozwiązanie itd., wyznał, że dostał uwagę. Tego samego dnia wieczorem przy kolacji:
-Mamo, wiesz ja muszę ci coś powiedzieć. Ja wiem, że możesz się na mnie denerwować, że przykro ci może być, no ale muszę to powiedzieć: te ekologiczne kabanosy są niedobre.
Dzisiaj rano w aucie.
- Mamo, a Maria wczoraj zrobiła mi przelew!
- Przelew? Jaki przelew?
- No przelała kasę z mojej skarbonki do swojej!
Wieczorne pogaduszki.
- Mamo, a Ty zrobiłabyś dla mnie wszystko?
- Oczywiście.
- A gwiazdkę z nieba byś mi dała?
- No, to akurat jest trudne do zrealizaowania.
- A w lawę byś skoczyła?
- Gdybym to było konieczne, to tak.
Syn (mruczy do siebie) Tylko skąd ja lawę wezmę???
Ulubiona ostatnio lektura syna ,,Atlas anatomii człowieka''.
- Mamo, a skąd piersi wiedzą, że już nie muszą produkować mleka?
- Dziecko przestaje ssać i wtedy gruczoły przestają produkować mleko.
- Ale skąd te gruczoły to wiedzą? List im się wysyła, czy co?
- Mamo jak dorosnę to będę lekarzem, a mój kolega X zostanie księdzem. Żon nie będziemy mieli,
bo ja nie będę chciał, no a X nie będzie mógł mieć. I my będziemy razem mieszkać i po pracy
będziemy sobie grali na komputerze.
- Ale ksiądz to musi mieszkać przy kościele, na plebanii.
- Cooo? Nie może mieszkać tam gdzie chce? To co to za praca??
MARIA
- Ja jestem kobietą.
- Kobietą?
- No co, kobietą nie mogę sobie być?
- Marysiu, a kim Ty chciałabyś być jak dorośniesz?
- Księzniczką.
- Ale księżniczką to trzeba się urodzić.
- No przecież ja się już urodziłam.
- Maria natychmiast ubieraj się!
Maria popatrzyła na mnie szczerze zdziwiona, podniosła palec jak belfer i kiwając nim wyjaśniła mi rzeczowo: Mamo, jak się chcę ubierać to się ubieram, jak się nie chcę ubierać to się nie ubieram, a teraz nie chcę się ubierać i się nie ubieram.
- Maryśka nie rozsypuj mąki po całej kuchni.
- No i popsułaś mi zabawę mamo.
- Maryśka nie rozsypuj mąki po całej kuchni.
- No i popsułaś mi zabawę mamo.
Rewelacyjne dialogi :-)) Dzieciaki na prawdę mają fantazję :-)
OdpowiedzUsuńz kabanosów i księżniczki się uśmiałam, że hej!
OdpowiedzUsuńi z popsutej zabawy :)
Boskie dialogi!!! Przelew skarbonkowy jest najlepszy :-D
OdpowiedzUsuńszczerzy do bólu
OdpowiedzUsuńZawsze miałam takie odczucie,że to dzieci uczą dorosłych.A Księżniczką naprawdę trzeba się urodzić, ma szczęście.
OdpowiedzUsuńCudne, uśmiałam się do łez :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam.
Dobrze się uśmiałem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rozbawiły mnie Twoje dzieci :))
OdpowiedzUsuń