Królewna Korolina mieszkała w pięknym pałacu w krainie Trikolorro. W krainie, w której mieszkała wszystko było w trzech kolorach: niebieskim, żółtym i czerwonym. Wszystkie suknie królewny Koroliny były w tych trzech kolorach, jej meble, potrawy które jadła, naczynia których używała, stroje podwładnych, karoce i wszystko dookoła było albo niebieskie, albo czerwone albo żółte. Pewnego dnia do królestwa przybył kupiec z dalekich krajów. Stanął przed obliczem królewny i zaczął opowiadać o dalekich krainach, w których są też inne kolory, takie jak fiolety, róże, pomarańcze i szmaragdowe zielenie. Korolina słuchała zachwycona, zapragnęła aby i w jej królestwie było więcej kolorów. Wezwała do siebie starego mędrca, najmądrzejszego w całym królestwie i rozkazała mu jechać do dalekich krajów po inne kolory, o których tyle słyszała. Mędrzec roześmiał się tylko, postawił przed królewną naczynia z farbami: żółtą, niebieską i czerwoną i powiedział:
- ,,Ależ królewno, wszystko czego potrzebujesz do stworzenia innych kolorów masz przed sobą’’.
Wszystko powiadasz?
Aha! Fiolet już mam!!
Eksperymentowanie trwało.
i trwało...
Aż Księżniczka się calkiem zapomniała w kolorotworzeniu
A do zabawy, zachęcony radosnymi piskami, dołączył Wierny Giermek.
To dzisiaj dzień zakochanych w malowaniu.My też szukałyśmy kolorów, ściany uratowane. Te dzieciaki mają niezwykłe upodobania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI kolory nie zostały natychmiast wymieszane celem stworzenia jednej buro-ponurej barwy? Zdumiewające!
OdpowiedzUsuńTen okres już za nami:-)
UsuńSuper zabawa
OdpowiedzUsuńDefinitywnie mało różu...
OdpowiedzUsuń