Ostatnio na śniadania i kolacje króluje kasza jagnlana. Jak wiadomo bowiem kasza jaglana pomaga na katar i wzmacnia odporność. Nie wystarczy jednak się na nią patrzeć, trzeba ją również zjeść. A ile można jeść kaszę gotowaną na mleku polaną syropem klonowym? Gdy więc stawiając kaszę na stół zaczynały się głosy typu ,,znowwwuuu?'' postanowiłam zakamuflować kaszę, zdezorientować dzieci, a wszystko oczywiście dla ich dorba i zdrowia! Wdziałam więc fartuch w kolorach moro i przystapiłam do akcji:
1. Kryptonim budyń
Pół szklanki kaszy jaglanej prażę chwilkę w garnku z grubym dnem. Następnie zalewam szklanką wrzątku i szkalnką mleka. Gotuję ok 15 minut na wolnym ogniu. Gdy kasza lekko przestygnie wrzucam ją do malaksera i mikuję z dodatkiem dwóch łyżek jogurtu, lub odrobiną mleka na gładką masę. I teraz można dodać: 3-4 kostki gorzkiej czekolady, albo mrożone owoce, np. truskawki, albo łychę mleka skondensowanego o smaku toffi z tubki. Miksować jeszcze chwilę, dosłodzić fruktozą jeśli to konieczne i podawać dzieciom jako budyń. Można włożyć do silikonowych foremek do pieczenia muffinów i gdy budyń ostygnie i nabierze kształtu wyłożyć na talerz. Wygląda obłędnie i jeszcze bardziej zdezorientuje dzieci, które zjedzą ze smakiem kolejną porcję jaglanki.
2. Kryptonim placki
Gdy zostanie trochę kaszy ze śniadania - na kolacje na bank będą placki. Kaszę mieszam z mlekiem/maślanką/jogurtem, rozdrabniam widelcem, można tez zmiksować w blenderze. Dodaję dwa jaja, mąkę, łyżkę oleju i starte jabłko, lub rozgniecionego banana. Smażę placki na złoto i podaję niczego nie podejrzewającym dzieciom.
3. Kryptonim creme brulle
Przygotowuję kaszę jak na budyń karmelowy, dodaję tylko odrobinę ekstraktu z wanilii. Wkładam do żaroodpornych miseczek posypuję brązowym cukrem i zapiekam chwilę w piekarniku ustawionym na grill, aż z cukru utworzy się karmelowa skorupka. Dzieci szaleją ze szczęcia.
A tu jeszcze kilka fajnych pomysłów:
Ze względu na możliwość pozytywnego wpływu kaszy jaglanej na zdrowie dzieci, też postanowiłam ją zakupić :-o Ugotowałam na niej zupę pomidorową niestety ani mnie ani dzieciom nie posmakowała :-(, dlatego leży sobie obecnie spokojnie w szafce :-) Może skuszę się na wypróbowanie jej wg Twoich propozycji, bo np. creme brulle zapowiada się przepysznie :-)
OdpowiedzUsuńNie podejrzewałam, że z kaszą można zrobić tak ciekawe potrawy. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńa mi znów leci ślina i znów nie mogę spróbować tych pyszności. oj niech już się skończy to moje karmienie...
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie, w szczególności takiemu łasuchowi jak ja...Ania Ł
OdpowiedzUsuńSuper, najbardziej mi się podobają lacki bo zazwyczaj nie wiem co zrobić z resztką ze śniadania :)
OdpowiedzUsuńEch, syneczek już 2,5 roku na śniadanie zawsze wcina jaglankę, ale nie przeszkadza mu to w katarze i choróbskach... Ale może byłoby gorzej?
OdpowiedzUsuńW każdym razie nie zamierzamy z tej jaglanki zrezygnować (wersja: gotowana jaglanka z jabłkiem tartym (lub innymi dostępnymi owocami), z łyżeczką tłuszczu (masło lub olej lniany, dyniowy) dla przyswajania tego, co lubi się w tłuszczach rozpuszczać i rodzynkami, suszonymi morelami, żurawinami, wiśniami, etc. orzechami, migdałami etc. )
Ooo ja chce taki budyń :))
OdpowiedzUsuń