Latawiec. Chyba każdy pamięta swój pierwszy latawiec, a jak nie pamięta to niech szybko zrobi swój pierwszy. Nasz latawiec powstał na potrzeby konkursu w przedszkolu. Robiliśmy go dwa dni, a jeśli doliczyć gromadzenie materiałów to wyjdzie tydzień. Po deszczułki pojechałam aż na bazar na Kole, który jest jednym z moich ulubionych miejsc w Warszawie, ostoją warszawskiego folkloru. Myślę, że wkrótce napiszę o tym miejscu oddzielną notkę. Kupując potrzebne materiały odbyłam wiele ciekawych rozmów na temat latawców, zebrałam mnóstwo dobrych rad i wspomnień z dzieciństwa.
Mam nadzieję, że Jasio zapamięta swój pierwszy latawiec. Idealnie byłoby gdyby jego pierwszy latawiec wzniósł się w powietrze - czy tak sie stanie? O tym w kolejnej notce.
Inspiracja: wujek Google, Pani od deszczułek, Pan od sznurka,
Konstrukcja: Ojciec,
Koncept artystyczny: Syn,
zaopatrzenie i logistyka: Matka,
powstrzymywanie się od robienia zniszczeń: Córka
Nie moge sie doczekć, kiedy poszybuje Jasiowy latawiec. Zyczę wiatru i zwyciestwa w konkursie. Babcia Jola
OdpowiedzUsuń