Oto dwa Marysine torty.
Clown wycięty z biszkoptowych spodów (zakupionych w sklepie, gdyż biszkoptów piec nie potrafię i już!) wg tej instrukcji. Biszkopt nasączam owocową herbatą z cytryną (tak, żeby była naprawdę kwaśna). Jedną warstwę smaruję nie słodkim dżemem (używam galaretki porzeczkowej, którą sama w zeszłym roku wyprodukowałam). Druga warstwa pokryta jest kremem.
Gąsienica jest zrobiona z muffinów i okrągłego spodu. Wszystko pokryte moim ulubionym kremem do tortów z serka mascarpone zmiksowanego z kilkoma łyżkami skondensowanego mleka słodzonego. Masa świetnie się rozsmarowuje, można ją barwić na różne kolory i jest pyszna! Jako ozdoby: żelki, pianki i czekoladowe drażetki.
alee pychotaa :)) zamawiam taki na urodziny :P
OdpowiedzUsuń