Kobieta - przedsiębiorca ma jeszcze mniej czasu niż kobieta pracująca. Nie pamiętam kiedy miałam ostatnio czas pomalować paznokcie, czy poleżeć na kozetce u kosmetyczki. Na szczęście mogę liczyć na moje dzieci, które wynagradzając sobie deficyt matki w domu, przy okazji troszczą się o moją wieczną młodość. A mianowicie ich ulubionym zajęciem jest tropienie i wyrywanie moich siwych włosów. Póki jest ich niewiele, mogę się tylko cieszyć. Muszę jednak uważać, by w pewnym momencie nie zostać oskubanym do łysa:-)
Czyż nie ma w tym pierwotnej i podświadomej potrzeby bliskości? Uwielbiam gdy moje ,,małpiatki'' tropią siwiznę.
ależ się uśmiałam - u mnie to samo :D
OdpowiedzUsuńAch te siwe włosy czy one zawsze się tak szybko pojawiały...Ania Ł.
OdpowiedzUsuń