Zachciało się dziatwie hamaka u progu zimy. A tak serio, to ujrzałam podobne zdjęcie na FB i to mnie się zachciało, a że hamak leżał czekając na kolejny sezon...
Sama nie mam odwagi się ,,bujnąć'', ale na dzieciaki aż miło popatrzeć. I kurzowe koty pouciekały gdzie pieprz rośnie.
ha! a ja tak bym sie pobujała :)) tez hamak lezy i czeka
OdpowiedzUsuńhaha niezawodny sposób na kurzowe koty ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie i pożytecznie ;))
OdpowiedzUsuńoj jak moja córka to zobaczy to jutro, będzie chusta męczona :)
OdpowiedzUsuńWesoło u Was :)
OdpowiedzUsuńsuper!, proponuję nakleic na blat od spodu niebieskie chmurki - będzie niebo, i zamontować jakąś jatarkę żeby było słonko- i juz tylko sie wygrzewać :) a że to się trzyma tak dobrze, hmmm!?
OdpowiedzUsuńOkazało się bowiem, że mój stół jest wprost stworzony do hamakowania, ma w listwach pod blatem otwory idealne do przymocowania hamaka. Skandynawski design:-)A chmurki koniecznie muszę przykleić.
OdpowiedzUsuńAle sielanka! pozdrawiam Ania Ł.
Usuń:)
Usuńo men, ale pomysł, ale zazdroszczę, ale numer! a ja nie ma hamaka, a nawet jak bym miała, to nie mam skandynawskiego stołu. Muszę coś z tym zrobić!
OdpowiedzUsuńStół się coraz bardziej chybocze:-) Trzeba będzie poskręcać śruby, co by przy najbliższym spędzie nie rozsypał się nam na kolana:-)
OdpowiedzUsuńA może one (dzieci znaczy) próbują zawinąć się w kokon i przezimować w ten sposób? I nie trzeba ich będzie żywić, prowadzać do placówek oświatowych itp.?
OdpowiedzUsuńDlaczego my nie mamy odpowiedniego stołu?! Chlip.